WPHUB. 14.07.2021 09:33. Co zrobić z psem w trakcie burzy? Ważne wskazówki od ekspertki. 14. Co zrobić, gdy pies boi się burzy? Jak pomóc psu przetrwać burzę? Wiele czworonogów źle reaguje na gwałtowne zjawiska atmosferyczne. Najważniejsze jest to, by w takich chwilach ich opiekunowie zachowywali spokój i postępowali rozsądnie.
Ibuprofen negatywnie wpływa na wydzielanie substancji, które chronią wyściółkę żołądka psa. Toksyny zawarte w leku hamują i zaburzają jednocześnie krążenie krwi w ich nerkach. Dlatego uszkodzenia występują głównie w tych dwóch organach. Wszystko, czego pies nie usuwa z organizmu, gromadzi się w jego nerkach i wątrobie.
Mogą mieć trudności z koncentracją na lekcjach, szczególnie gdy są podekscytowane. Czasami trzeba dać szczeniakowi trochę czasu, aby uspokoił się w kojcu, najlepiej z ulubioną zabawką do żucia. To nie jest kara, tylko szansa na poskromienie podekscytowanego malucha. Trening można wznowić, gdy maluch nieco się już uspokoi. Lekcja 5.
Taka sytuacja jest całkowicie normalna. Jeśli się jednak martwisz, możesz dodatkowo liczyć oddechy u psa. Norma wynosi 40 wdechów na minutę. Gdy pies dyszy, liczba wzrasta nawet do 300 na minutę! Dopiero gdy pies dyszy i jest niespokojny, pies nie może złapać oddechu i towarzyszą temu inne objawy, należy udać się do lekarza
. Użądlone przez osy i pszczoły psy wykazują bardzo silny niepokój i szybko puchną. Osa w odróżnieniu od pszczoły może żądlić wielokrotnie, ale nie zostawia żądła. W wypadku pszczoły zbiorniczek z jadem wyrywany jest razem z żądłem. Wtedy tkwiące w ciele psa żądło, choć odłączone już od ciała owada może przez długi czas, rytmicznie kurcząc się, wtłaczać jad z woreczka jadowego. Gdy psa użądli osa lub pszczoła Trzeba wtedy jak najszybciej zlokalizować i usunąć żądło. Następnie, aby ulżyć zwierzęciu, należy na opuchnięte miejsca zrobić zimne okłady z roztworu sody oczyszczonej (płaska łyżeczka sody na szklankę wody). W wypadku bardzo licznych użądleń w szczególnie niebezpieczne miejsca, np. wewnątrz jamy ustnej, trzeba natychmiast szukać pomocy lekarza weterynarii. Żeby nie doszło do zapaści, a nawet do śmierci zwierzęcia, konieczne jest bowiem podanie leków przeciwwstrząsowych, przeciwobrzękowych, sprawniających krążenie i oddychanie. Niekiedy nawet zaintubowanie (włożenie rurki do tchawicy) zwierzęcia. Aby uniknąć takich sytuacji, nie zostawiajmy psa bez kontroli tam, gdzie może być narażony na użądlenia (np. w pobliżu ula, skupiska kwitnących akacji czy lip). Gdy psa ukąsi żmija Niezwłoczna pomoc lekarza weterynarii jest konieczna zawsze wtedy, gdy psa ukąsi żmija. Zanim jednak dotrzemy do lecznicy, trzeba jak najszybciej założyć opaskę uciskową powyżej miejsca ukąszenia, a samo to miejsce chłodzić zimnymi okładami. Ukąszonemu psu trzeba podać najszybciej jak tylko można surowicę oraz leki wspomagające. Niezbędne jest także opatrzenie miejsca pokąsania. Może się niestety zdarzyć, że lekarz w swoim gabinecie nie będzie akurat miał potrzebnej surowicy. Dlatego dobrze, jeśli towarzyszy nam druga osoba, która, gdy zwierzę będzie reanimowane, pojedzie po nią do apteki. Autor: Artur Dobrzyński
Reakcja właściciela na agresję psa wobec innych psów – na smyczy Jeśli pies jest na smyczy w chwili podjęcia próby zaczepki, przede wszystkim nie powinniśmy naciągać smyczy najmocniej jak się da. Naturalnie nie możemy pozwolić, by dotknął drugiego psa. Nie powinien także dosięgać nikogo i niczego, co znajduje się na drodze do upatrzonej „ofiary”. Odciągnięcie psa powinno się odbyć szybkim krótkim szarpnięciem, adekwatnym do wielkości psa i siły jego ataku. Odwracamy wtedy uwagę psa od jego „przeciwnika” i staramy się zająć go czymś innym. Musimy dać naszemu psu wyraźny sygnał, że nie interesujemy się tym obcym psem i nie życzymy sobie, by on był w centrum uwagi czworonoga. Pupil ma mieć w tym czasie inne zajęcia – wymyślone właśnie przez nas. Po to, by osiągnąć efekty tym sposobem konieczne jest spełnienie następujących warunków: nauczenie psa podstawowych komend tak, abyśmy mogli go zająć ćwiczeniami lub zabawą (jeśli kocha zabawę z nami na tyle, by porzucić dla niej inne psy); musimy odznaczać się żelazną konsekwencją i siłą psychiczną, dzięki której będziemy potrafili przeciwstawić się każdej najmniejszej próbie zaczepki jaką podejmie nasz pies. Jeśli tylko uda nam się odwrócić uwagę naszego psa od celu tak, że nie będzie polował wzrokiem na „niedoszłą ofiarę”, powinniśmy go nagrodzić. Nie oczekujmy efektu po pierwszym ćwiczeniu. Kilka konsekwentnych powtórzeń powinno utrwalić właściwe zachowanie naszego psa. Reakcja właściciela na agresję psa wobec innych psów – bez smyczy Jeśli podobna sytuacja zdarzy się, kiedy pies nie jest na smyczy, sprawa się nieco komplikuje. W zasadzie nie powinno się zdarzać, że pies przejawiający takie zachowania biega bez smyczy tam, gdzie przebywają i spacerują inne psy. Załóżmy jednak, że tak się z jakiegoś powodu zdarzyło. Przeczytaj: Agresja psa wobec ludzi - jak sobie z nią radzić? Mniej odważne psy Mniej odważne psy wyznające zasadę „najlepszą obroną jest atak”, śmiało „sieją postrach” tylko na smyczy i z daleka. Bez naszego wsparcia w postaci smyczy robią się czasem niemal „przezroczyste”. Jeśli jednak odważą się powarczeć z daleka na zaczepianego psa mogą go sprowokować i od niego „oberwać”, szczególnie gdy trafią na mniej łagodnego osobnika. Pewne siebie psiska Bardziej pewne siebie psy niestety często zaskakują swoich niczego się niespodziewających właścicieli. Może się okazać, że nasz pies uważa, iż sam sobie poradzi i zacznie prowokować napotkanego psa. Nasza ocena sytuacji wymaga pewnego doświadczenia. Zobacz też: Agresja dominacyjna między psami - jak sobie radzić? Rozpoczęcie biegu za psem może być odebrane jako sygnał, że popieramy atak i również rzucamy się do ataku za naszym psem – jak za przewodnikiem stada, który zdecydował za nas. Szybkie stanowcze oddalenie się jest sygnałem „radź sobie sam, ja ci nie pomogę” i daje psu wybór: albo staje do walki sam, albo goni własne oddalające się stado (właściciela), które nie jest zainteresowane bójką. Musimy też koniecznie pamiętać, że całkowite zostawienie psa bez kontroli nie znaczy, że na pewno psy się nie pogryzą! Co więc jest najlepszym wyjściem z sytuacji? Staranne wychowanie i podstawowe szkolenie. To na pewno zadziała.
hehe to się nazywa [B]kaszel wsteczny[/B] ;) z rok czasu pytałam lekarzy, którzy stawiali najgorsze diagnozy. nie przesadzam, że około 10 lekarzy to diagonozowało... aż wreszcie poszłam do dr Niziołka, który nie dośc, ze jest autorytetem to jeszcze działa nie tylko w granicach naszego kraju i się zna ;) takie ksztuszenie się to może byc objaw zapadniętej tchawicy, złej budowy pyszczka, chorób serca, albo poprostu kaszel wsteczny. pisałam o tym na innym forum. ja zrobiłam badania, które wykluczyły inne choroby, wszystko było ok ze zdrowiem psiaka. [url] czy to wygląda jak na tym filmiku??? u mojej te ataki były bardziej przerażające, głośniejsze, silniejsze, ona się rozpłaszczała na podłodze i sama była przerażona nie mogąc złapac powietrza... metoda na to jest super prosta: zatkac psu nos przykładają palec do niego. pies się wtedy 'odtyka' i jest ok. można udrażniac przyciskając język albo podniebienie, ale to trudniejsze i mniej wygodne dla zwierzaka, lepiej przyłożyc palce do nosa, zatykając go i będzie ok. chodzi o to, ze psiak, który dużo i intensywnie niuch, wącha albo który jest jakoś tam bardziej wrażliwy na pyłki - zatyka się, żeby te niepożądane rzeczy nie weszły mu głębiej przez nos i stąd ten atak. spróbuj i daj znac jak będzie :) kiedyś te ataki były nawet 3-4 razy w tygoniu, dzisiaj zdarzają się 1-2 na miesiąc najczęściej. Powodzenia :) aha, nie dmuchajcie w pyszczki... ;) to nie pomaga. można jeszcze zdrobic takie 'sztuczne oddychanie" przez nos, wdmuchując powietrze - ale naprawdę zakrycie nosa palcem pomaga w 100%.
[quote name='Karilka']Ja miałam taką sytuacje jak Wy. Mój pies luzem, w kagańcu (odwoływalny, kaganiec - żeby nikt sie nie przyczepił). Podbiega haszczak w tubie na pysku, właścicielka na 2 końcu parku woła. Oczywiście haszczak ma ją w d... Odwołałam psa. Przyszedł, haszczak poszedł. Gdy sytuacja powtórzyła się 4 raz - husky w akcie dominacji położył łape na karku mojego psa, jak mój odskoczył - zaatakował. Właścicielka na 2 końcu, ja myśle "w kagańcach to nic sobie nei zrobią. Pokotłują sie i będzie spokój. Sama nie rozdziele 2 sporych psów". Otóż przybiega włascicielka drze się w niebogłosy i wyzywa mnie od wszystkich możliwych suk i po**********ów, łapie psa, ona łapie psa. Nabluźniła, poszła a mi sie leje po rękaw krew ciurkiem. Okazało się, że kaszczak przez tą tube odgryzł mojemu 1\4 ucha. Lece za babą i mówie, żeby poniosła koszta (oczywiście mój na smyczy w kagańcu a ta pinda psa luzem puściła i do nas podleciał). Podeszła, nabluźniła, zobaczyła, że pies mi mdleje od utraty krwi i poszła. Tym razem mojemu zdjełam kaganiec (był na smyczy i miał prawo sie bronić) ale haszczak nie zaatakował. Pies mdlał mi w aucie. Szwów ponad 10, opatrunki, zastrzyki itp. Potem zapalenie uszu... Koszt ok. 300zł i brak ćwiatki ucha. Makabra. Pojechałam na policję, jednak bez jej nazwiska nie mogli nic zrobić. W parku pindy nie spotkałam do tej pory:shake: Gdyby to był pies wystawowy to bym ją spod ziemi wykopała i płaciła wartość psa, leczenia itp.:angryy:[/quote] Właśnie dlatego niecierpię podejśćia... że spuszcza się - nawet w kagańcu - psa którego nie potrafi się odwołać, a który może zrobić krzywdę innemu psu.. Tak trudno było kupić kilkunastometrową linkę, która kosztuje koło 8zł, i poćwiczyć z psem przywoływanie... Ja tam zawsze powtarzam, że kaganiec to pic na wodę, bo pies jak będzie chciał, to i tak ugryzie.. zwłaszcza że 3/4 ludzi nie potrafi dobrać odpowiedniego kagańca :roll: Mojemu psu raz zdarzyło się zaatakować - na szczęście tamtemu psiakowi nic wielkiego się nie stało, ale byłam z właścicielem umówiona, że do mnie zadzwoni po wizycie u weta, i jakby co - to pokryję koszty leczenia...
co zrobic gdy pies sie zakrztusi